przyłacz prądowy:)
Wczoraj pan projektant zrobił drugie podejście do sąsiadów odnośnie poprowadzenia kabli prądowych przez ich działke. Chwilkę dyskutowali, pózniej i ja będac na działce dołączyłam do ich rozmowy iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii widać swiatełko w tunelu, sąsiad sie zgodził, aczkolwiek jeszcze nie podpisał żadnej umowy, ale uważam, ze jakiś postęp w tej sprawie jest. Uzgodniliśmy, ze będziemy kopac w pażdzierniku aby nie niszczyc sąsiadom ich wiosennego ogródka, szkoda że tak póżno, ale jakoś chyba wytrzymam. Sąsiad zastrzegł, ze w umowie chce aby było zaznaczone, że w razie jakiejkolwiek awarii on nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności. Mówi, ze bardzo blisko, jest rura od wody, a troszkę nizej głowny kabel siłowy, gruby jak jego ręka. Ogólnie, kamień spadł mi z serca, jednak czasami czas jest naszym sprzymierzeńcem. A emocje dobrze jest przeczekać:):):) Oby wszystko dobrze się zakończyło.:):)