Tynki rozpoczęte :):):)
Oczywiście nic nie idzie tak łatwo, a to dlatego że od samego rana panowie mieli problem aby uruchomić maszynę i co jak co ale zeszło im to do południa. Poczatkowo szukali przyczyny w naszym kablu, ale po czasie stwierdzili, ze to jednak nie to, u sąsiada zaczęło wybijać korki, jakie jeszcze inne były opcje to sama do końca nie wiem, bo niestety, zawsze jak jakiś nowy etap jest na naszej budowie muszę byc w pracy. Ale zastąpił mnie mój teść, doglądając ekipę. Mężuś dzielnie dorabia tak bardzo nam teraz potrzebne pieniążki, a ja zostałam sama na placu boju. Dzisiejszy efekt jest taki, że ściany zostały zarzucone na szaro. pytałam ile czasu to potrwa, pan oznajmił że do piątku powinni skończyc. byłam zaskoczona, bo myslałam, że to szybciej idzie. Zapytałam również o orientacyjny koszt tego całego przedsiewzięcia i tak na oko pan mi powiedział kwote. A wyobrażcie sobie, ze ja poświęciłam wczoraj chwilkę i coś sobie porachowałam i wyszło nam tylko 100zł róznicy. mam nadzieje, że kwota końcowa będzie przybliżona do tej która nam teraz wyszła. Dobra, czas na zdjęcia, bo znowu zabraknie mi czasu zeby poczytać inne blogi ( juz nie nadążam z tym czytaniem, tyle nowych budowniczych )
Jak weszłam na budowę to uderzył mnie straszny bałagan. Wszystko mogę zrozumieć, ale to koło od samochodu to za cholere nie wiem do czego ma być.....i pomyśleć że w sobotę tak wszystko wysprzatałam:):):):) Papatki:)